Nowości

Rok Lema – wynalazki, które przewidział genialny wizjoner

12 września br. to okrągła, setna rocznica urodzin Stanisława Lema, jednego z najwybitniejszych pisarzy i wizjonerów XX wieku. Z tego powodu Sejm RP ustanowił 2021 Rokiem Lema, a w kraju odbywają się liczne wydarzenia kulturalne, jak: LEMiada 2021 we Wrocławiu, Bomba Megabitowa w Krakowie czy Odyseja Lemowska w Gdyni nawiązujące do tegorocznego jubileuszu. Czytając dziś dzieła, których powstanie przypada na lata 50. – 80. XX wieku, wielu znawców twórczości pisarza dostrzega przepowiednie dla współczesnej technologii. Uważa, że to Lem był twórcą koncepcji Internetu, czy czytników e-booków. Zastanówmy się zatem nad tą kwestią, analizując fragmenty najwybitniejszych opowiadań.

Debiut książkowy Stanisława Lema przypadł na rok 1951 tytułem „Astronauci”, który okazał się bestsellerem, co pozwoliło autorowi dołączyć do grona Związku Literatów Polskich. Do grona najwybitniejszych dzieł literaturoznawcy jednym tchem zaliczają „Obłok Magellana”, „Solaris”, „Wizję lokalną” oraz „Bajki robotów”. Niezwykle tajemniczy, a jednocześnie mocno wciągający świat powieści futurystycznych sprawił, że Lem stał się najczęściej tłumaczonym polskim pisarzem. Jego prace doczekały się przełożeń na 52 języki, przekraczając nakład 41 milionów egzemplarzy.

Internet z lat 50. i polskie Google

Ogólnoświatowy system połączeń między komputerami, określany jako sieć, to encyklopedyczna definicja słowa „Internet”, ale też… motyw powieści „Astronauci” oraz „Dialogi”. Już na początku lat 50. XX wieku Lem rozważał możliwość łączenia komputerów o dużej mocy w celu zwiększenia ich możliwości przetwarzania danych. W drugiej z powyższych pozycji książkowych przedstawiał to jako najbardziej prawdopodobny kierunek rozwoju technologicznego ludzkości: „wskutek stopniowego zrastania się wszystkich informatycznych maszyn i banków pamięci powstaną kontynentalne, a potem nawet planetarne sieci komputerowe”. Z kolei, w powieści „Obłok Magellana”, świat ludzi opisywał jako miejsce, gdzie każdy ma dostęp do bazy danych, z której czerpał informacje za pomocą odbiorników – można by rzec dzisiejszych komputerów. Powyższe dzieła datowane są na lata 50. XX wieku, a zatem zaskakującym jest fakt, że o początkach Internetu, pierwotnie przeznaczonego do celów wojskowych, możemy mówić dopiero pod koniec lat 60. Pełna dostępność sieci to natomiast lata 90. XX wieku.

Idąc dalej tym tropem, można się zastanawiać, czy urodzeni w 1973 roku Larry Page i Siergiej Brin – twórcy wyszukiwarki Google – czytali Stanisława Lema? Nie mamy na to wiarygodnych źródeł, aczkolwiek nie można tego wykluczyć, gdy wczytamy się we wspomniany wcześniej „Obłok Magellana”. Autor zobrazował w niej „Bibliotekę Trionów” jako ogromną, całkowicie wirtualną bazę danych, do której ludzie mieli powszechny dostęp. Triony to, zdaniem autora, kryształki kwarcu do przechowywania informacji – dzisiejsze dyski twarde lub pendrive’y. Dostęp do nich uzyskiwało się poprzez połączenie falami radiowymi.

„Trion może magazynować nie tylko obrazy świetlne, sprowadzone do zmian jego struktury krystalicznej, a więc podobizny stronic książkowych, nie tylko wszelkiego rodzaju fotografie, mapy, obrazy, wykresy czy tablice, jednym słowem wszystko, co można przedstawić w sposób dostępny odczytaniu wzrokiem. Trion może magazynować równie łatwo dźwięki, a więc głos ludzki, jak i muzykę…”

Tablety, e-booki i audiobooki

Całe popołudnie spędziłem w księgarni. Nie było w niej książek. Nie drukowano ich już od pół wieku bez mała. […] Księgarnia przypominała raczej elektronowe laboratorium. Książki to były kryształki z utrwaloną treścią. Czytać można je było przy pomocy optonu. Był nawet podobny do książki, ale o jednej, jedynej stronicy między okładkami. Za dotknięciem pojawiały się na niej kolejne karty tekstu.

Powyższy fragment powieści „Powrót z gwiazd” to, jak uważa wielu fanów pisarza, prawdopodobnie pierwszy w świecie opis dzisiejszego, jakże popularnego czytnika Kindle, a nawet tabletu. Powstał około 40 lat przed pierwszymi prototypami e-booków. Równocześnie w momencie, gdy odradzający się po wojnie przemysł nawet nie mógł przypuszczać, iż zmierzch książek papierowych to kwestia kilku dekad. Ale to nie koniec niespodzianek. Czytając dalej powieść natrafimy na lektony, które pod postacią audiobooków prawdziwą popularność uzyskały wraz z rozwojem wielofunkcyjnych smartfonów zastępujących tradycyjne telefony komórkowe.